Rozdział 510
Audrey
Późnopopołudniowe słońce wpadało przez okna sklepowe, rzucając długie, złote cienie na podłogę, gdy ostrożnie przypinałam kolejny fragment delikatnej koronki do gorsetu sukni ślubnej Avis.
Kremowy jedwab był pod moimi palcami niemal niemożliwie miękki, a ręcznie naszywane koraliki odbijały słabnące światło i mieniły się przy każdym subtelnym ruchu jej ciała.