Rozdział 56 Dlaczego on tu jest?
Słowa kierowcy uderzyły Nicholasa niczym wiadro lodu – zimna woda wylała mu się prosto na głowę.
Zauważywszy zmianę w wyrazie twarzy Nicholasa, kierowca dodał niemal pobieżnie. „Ale hej, zawsze są wyjątki. Może osoba, której szukasz, jest w porządku.
Było oczywiste, że zbywał Nicholasa.