Rozdział 191 Dziennik
Moja twarz zapłonęła jeszcze bardziej, ale w tym momencie nie było już odwrotu.
W chwili, gdy mój jedwabny szlafrok zsunął się na podłogę, osunęłam się na łóżko jak martwa lalka, chowając twarz w miękkiej jedwabnej pościeli pode mną.
Kątem ucha usłyszałem cichy chichot Thomasa, ale nie odważyłem się podnieść głowy, żeby to sprawdzić.