Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 451 Prawda wyszła na jaw
  2. Rozdział 452 Próbujesz mnie pocieszyć, prawda?
  3. Rozdział 453 Miłość sprawiła, że stracił rozum
  4. Rozdział 454 Rozstańmy się
  5. Rozdział 455 Znam cię od dziesięciu lat
  6. Rozdział 456 Czyste zerwanie
  7. Rozdział 457 Czy masz uczucia do Flossie?
  8. Rozdział 458 Czy chciał do niej wrócić?
  9. Rozdział 459 On to robi z twojego powodu
  10. Rozdział 460 Czy martwisz się o mnie?
  11. Rozdział 461 Czy się boisz?
  12. Rozdział 462 Czy nie jestem wart więcej niż to?
  13. Rozdział 463 Nasze dziecko musi urodzić się przed wyznaczonym terminem (część pierwsza)
  14. Rozdział 464 Nasze dziecko musi urodzić się przed terminem (część druga)
  15. Rozdział 465 Jego żona była całym jego światem (część dodatkowa).
  16. Rozdział 466 Jego żona była całym jego światem (część druga...
  17. Rozdział 467 Dlaczego nagle jesteś taka przywiązana (część pierwsza)
  18. Rozdział 468 Dlaczego nagle jesteś taka przywiązana (część druga)
  19. Rozdział 469 Pozwól mi być twoimi oczami (część pierwsza)
  20. Rozdział 470 Pozwól mi być twoimi oczami (część druga)
  21. Rozdział 471 To jest utrzymanie naszego syna (część pierwsza)
  22. Rozdział 472 To jest utrzymanie naszego syna (część druga)
  23. Rozdział 473 Nie będę długo żył (część pierwsza)
  24. Rozdział 474 Nie będę długo żył (część druga)
  25. Rozdział 475 Dziecko jest utrapieniem
  26. Rozdział 476 Rozważę to jako tak (część pierwsza)
  27. Rozdział 477 Rozważę to jako Tak (część druga)
  28. Rozdział 478 Czy naprawdę zamierzasz zachowywać się jak obcy (część pierwsza)
  29. Rozdział 479 Czy naprawdę zamierzasz zachowywać się jak obcy (część druga)
  30. Rozdział 480 Czy możliwe, że pomylił się z
  31. Rozdział 481 Czy możliwe, że pomylił się z
  32. Rozdział 482 Dlaczego powiedziałeś mi, że masz na imię Rex
  33. Rozdział 483 Skończyliśmy

Rozdział 7 Niewytłumaczalny pocałunek

Po krótkiej chwili Ellie zdała sobie sprawę, że nie zrozumiała źle.

Kaiden naprawdę planował wysadzić ją na tym wiadukcie!

„Kaiden, naprawdę każesz mi odejść po tym, jak mnie pocałowałeś?” prychnęła.

Czy może zmagać się z rozdwojoną osobowością?

"Po prostu odejdź."

Jego lodowate spojrzenie zdawało się ostrzegać ją, że jeśli nie wyjdzie, on może ją wyrzucić.

Ellie była przekonana, że był zdolny do takiej nieuprzejmości!

„Kaiden, to szaleństwo!”

On zachowywał się zupełnie nierozsądnie!

Żałowała, że nie dała mu klapsa chwilę temu!

Ellie niechętnie wysiadła z samochodu, nie chcąc dzielić z nim więcej przestrzeni.

Cóż, biorąc pod uwagę to, co mu zrobiła na oczach Ericka, postanowiła nie mieć mu za złe tego, że ją niewytłumaczalnie pocałował.

Byli dorośli, takie gry nie były dla nich czymś nieosiągalnym.

Ellie nie łudziła się, że pocałunek Kaidena był wynikiem uczucia.

Jego motywy pozostały zagadką.

W samochodzie panowała ciężka cisza.

Kaiden pomasował czoło i otworzył okno, wpuszczając świeże powietrze, które rozproszyło dziwne gorąco w nim i suchość w gardle.

Często kierował się własnymi kaprysami.

W tej ulotnej chwili przed pocałunkiem Ellie chciał odtworzyć wrażenie towarzyszące jej pocałunkowi, uporządkować je w swojej głowie.

Działał pod wpływem impulsu, sądząc, że urok tej chwili był jedynie wytworem jego wyobraźni.

Ale to było prawdziwe.

Być może to jej buntowniczy duch, ledwie ukryty pod płaszczykiem posłuszeństwa, go zaintrygował.

Nie podoba mu się utrata kontroli nad emocjami, więc bez wahania kazał jej wysiąść z samochodu.

Przez lusterko wsteczne Bruce zobaczył jego ponury wyraz twarzy. Gdy wzrok Bruce'a po raz trzeci przesunął się po twarzy Kaidena, został zauważony.

„No dalej. Powiedz to.”

Bruce ostrożnie poruszył temat. „Panie Thorpe, czy to... naprawdę w porządku zostawić pannę Gordon samą na poboczu drogi?”

Nie miał pojęcia, co działo się za podniesioną ścianką działową, i założył, że Kaiden wyrzucił Ellie bez powodu.

Mroźne spojrzenie Kaidena wylądowało na Bruce'ie, jego głos był ostry. „Czy wolałbyś dołączyć do niej na zewnątrz?”

Bruce wzdrygnął się, szybko odmawiając. „Panie Thorpe, przepraszam. Mówiłem bez zastanowienia!”

Jednak Bruce nie mógł nie przypomnieć sobie, jak Kaiden nie oparł się pocałunkowi Ellie.

Wydawało się, że to cud, który ostatecznie okazał się ulotną iluzją.

Gdy Ellie wracała do Moon Manor, odebrała telefon od Litzy Gordon, matki Demi.

„Ellie, po wszystkim, co dla ciebie zrobiliśmy, ty odpłacasz nam, znęcając się nad moją córką!” Litzy oskarżyła ją bez wstępu.

Oczywiste jest, że Demi przekręciła historię dla Litzy.

„Odpłaciłam się za te dwadzieścia lat, poślubiając Kaiden. Poza tym, ona pierwsza wtrącała się w moje sprawy!” Ellie odpowiedziała zimnym tonem.

„Serce Demi jest czyste. Gdybyś jej nie sprowokował, nie wtrącałaby się w twoje sprawy. Pamiętaj, Ellie, jesteś jej winna”.

Ellie poczuła ulgę, bo już dawno przestała oczekiwać od nich jakiejkolwiek empatii.

„Ellie, jeśli to się powtórzy, sprawię, że Cecelia będzie cierpieć!” syknęła Litzy.

Ellie poczuła, jakby zimny wiatr przeszył jej serce.

Mocno zamknęła oczy.

Groźba Litzy przypomniała jej o prawie do odwiedzin, jakie przyznano jej w celu zobaczenia Cecelii, przywileju, z którego nie skorzystała od czasu ślubu z Kaidenem.

Ellie natychmiast wsiadła do taksówki i pojechała do domu opieki.

Cecelia mieszkała w zaniedbanym domu opieki, dalekim od ideału.

Litzy znęcała się nad swoją teściową, Cecelią, podczas gdy Houston Gordon, syn Cecelii i mąż Litzy, stawiał zysk ponad rodzinę i często ignorował nadużycia.

„Ellie!” Cecelia, siedemdziesięciolatka, powitała ją ze zdziwieniem.

„ Babciu, jak się ostatnio czujesz?” zapytała Ellie, a jej oczy napełniły się łzami, gdy przytuliła Cecelię.

„Dobrze! Wszystko w porządku!” Cecelia uspokoiła ją, ściskając jej dłoń. „A twój mąż, czy traktuje cię dobrze?”

„Tak.” Ellie skłamała bez wysiłku.

Cecelia zadała jeszcze kilka pytań, każde spotkało się z uspokajającą odpowiedzią, co sprawiło, że uśmiechnęła się zadowolona.

„Martwiłem się, że przystosujesz się do rodziny Thorpe, ale teraz wszystko jest w porządku. Skup się na dobrym życiu... Eee!”

Słowa Cecelii zostały przerwane przez gwałtowny kaszel, jej kruche ciało zaczęło drżeć.

Ellie szybko pomogła jej się położyć, a na jej twarzy malował się niepokój.

„Babciu... czy rozważyłabyś zamieszkanie ze mną, abym mogła się tobą dobrze zaopiekować?” zapytała Ellie, jej głos zabarwiony był nadzieją i zmartwieniem.

Cecelia zatrzymała się, a następnie delikatnie pokręciła głową. „Już jestem w ośrodku opieki. Poza tym twój wujek wciąż tu jest. Wydaje się, że wnuczka nie powinna brać na siebie tej odpowiedzialności”.

Wzrok Ellie był rozczarowany, ale nie była zaskoczona.

Nie była bezpośrednią krewną Cecelii i nie miała prawa jej zabrać.

Zdeterminowana, postanowiła znaleźć sposób na poprawę warunków życia Cecelii i nie pozwolić rodzinie Gordonów wykorzystać jej jako dźwigni.

„Ellie, może mi już niewiele czasu zostało. Chciałabym, żebyś ty i Kaiden pobłogosławili mnie prawnukiem”. Cecelia wyraziła pobożne życzenie.

Uśmiech Ellie na chwilę zamarł. Potem szybko zmieniła temat. „Babciu, nie mów takich rzeczy. Będziesz żyć długo i zdrowo!”

Myśl o prawnuku... była czymś, czego Cecelia nigdy nie miała zobaczyć.

-

Następnego dnia.

Kiedy miasto spowiła ciemność, Ellie przygotowywała się na spotkanie z Baylee. Przed udaniem się do Rich Bar ubrała się w skromne ubranie.

Rich Bar był znanym, ekskluzywnym klubem w Critport, odwiedzanym przez zamożną elitę. Członkostwo w Rich Bar było symbolem statusu i bogactwa.

Ellie udała się do prywatnego pokoju na piętrze, nieświadoma obecności dwóch postaci czających się w pobliżu.

„Panie Thorpe, co się dzieje?” Bruce zauważył, że Kaiden nagle się zatrzymał i wyraził swoje zdziwienie.

Kaiden pozostał milczący, skupiając uwagę na kobiecie stojącej niedaleko.

Miała na sobie prosty biały podkoszulek i dżinsy, czapka baseballowa zasłaniała większą część jej twarzy, odsłaniając jedynie jej jasną brodę i pełne, różowe usta.

Jej szczupła, elegancka sylwetka przyciągała wzrok już na pierwszy rzut oka.

Nawet nie widząc jej twarzy, Kaiden wiedział, że to Ellie.

تم النسخ بنجاح!