Rozdział 146 Kto by nie oszalał?
Nina pokręciła głową. „Wszystko w porządku”.
Spojrzałem na Hen, który leżał na ziemi i zawodził. Jego ramię było wygięte do tyłu w dziwnej pozycji i puchło z prędkością widoczną gołym okiem. Było ewidentnie złamane, ale nie było krwawienia.
Myśląc o zachowaniu Hena, Nina wściekle kopnęła go w tyłek, co sprawiło, że Hen krzyknął jeszcze bardziej żałośnie.