Rozdział 141 Księga 4: szesnaście
Sharon otworzyła drzwi i uśmiechnęła się do stojącego tam mężczyzny. „Dzień dobry, proszę wejść”, przesunęła się na bok, żeby mógł wejść. Zamknęła za nim drzwi i ruszyła przed siebie, wskazując na kanapę. „Proszę, rozsiądź się wygodnie”. Podeszła do ekspresu do kawy. „Kawy?” zapytała, unosząc brwi.
Michael pokręcił głową i usiadł na kanapie, zastanawiając się, czy to tam Emily często siada, kiedy przychodzi. Rozejrzał się po biurze; nie było tam nic szczególnego: biurko, dwa krzesła, kanapa i mnóstwo dzieł sztuki na ścianie, ekspres do kawy i mnóstwo teczek. Spojrzał na kobietę, która teraz na niego patrzyła.
Uśmiechnęła się i podeszła do biurka, poszukała pliku, a następnie przysunęła sobie krzesło, aby usiąść przed nim. Położyła plik na kolanach, spojrzała na niego z uśmiechem, „szczerze mówiąc, panie Brown, po spotkaniu z panem wczoraj rano, nie wiedziałam, że zadzwoni pan do mnie tak szybko”.