Rozdział 135 Księga 4: Dziesięć
Emily spędziła dwie godziny zerkając na telefon, czekając na telefon od Michaela, ale nic nie przyszło. Spróbowała zadzwonić pod jego numer po raz setny i nadal nie można było się do niego dodzwonić, co się dzieje? Michael nigdy nie był trudno dostępny, więc co było nie tak z dzisiejszym dniem? Właśnie gdy pomyślała o zadzwonieniu do Gary'ego, żeby dowiedzieć się, co się dzieje, ktoś zapukał do drzwi i wszedł Sebastian, „proszę pani, inwestorzy są tutaj”, oznajmił.
„Okej” Emily skinęła głową i położyła telefon na stole. „Chodźmy” powiedziała mu po podniesieniu pliku ze swojego stołu. Obie wyszły z jej biura do sali konferencyjnej, gdzie czekali jej nowi klienci – cóż, miała nadzieję, że będą. To było krótkie spotkanie i cieszyła się, że zakończyło się sukcesem. Panie były szczęśliwe i chciały świętować, gdy podążały za Emily do jej biura.
„No dalej dziewczyno, rośniemy z dnia na dzień, dziesięć lat temu, kiedy zakładałaś tę firmę i chciałaś, żebyśmy były twoimi partnerkami, nie wiedziałyśmy, że osiągniemy poziom, na jakim jesteśmy teraz. Możemy tylko marzyć, ale teraz, spójrz, wszyscy nas sortują i zawsze rzucają miłe słowa po współpracy z nami. Czego więcej może chcieć dziewczyna niż pogawędki z szefem? Ostatnim razem nas wystawiłaś, pamiętasz? I obiecałaś to wynagrodzić”. Marilyn zrobiła szczenięce oczy.