Rozdział 407 Problem nierozwiązywalny
Po chwili wahania Grayson skinął głową. „Tak”.
„Więc co sugerujesz?” Nie mogłam sobie wyobrazić, do czego to zmierza. To niefortunne, że tak bystrą i śliczną dziewczynkę spotkał tak tragiczny los.
Kiedy Grayson wysłał mi zdjęcie, wróciłam na swoje miejsce i spojrzałam na nie przez telefon. Poczułam się rozdarta i wymamrotałam: „Czemu to wszystko jest takie skomplikowane? Czemu zaczęli ją nazywać Annalise?”