Rozdział 179 Szwagier prezesa zarządu
Nagle drzwi się otworzyły. Damian uśmiechnął się szeroko i powitał przybyszów: „Panie Danielu, panie Keegan! Nareszcie jesteście!”
Nie mogłam powstrzymać się od zaciskania pięści. Nie spodziewałam się też, że pojawi się Daniel. Musiałam zapeszyć, mówiąc, że mam nadzieję, że nigdy więcej go nie zobaczę po naszym rozwodzie. Wręcz przeciwnie, jego obecność prześladowała mnie od tamtej pory.
Obaj podeszli i wszyscy wymienili pozdrowienia. Carol i ja wymieniliśmy pogardliwe spojrzenia, a ja zachowałem spokój.