Rozdział 57
Flora szukała przedsiębiorstw, które pomogłyby tym biednym dzieciom. Czy nie było gotowego? Nie marnował. Nie trzeba dodawać, że i tak nie przywłaszczyła sobie pieniędzy, ale byłaby mu winna przysługę. Alan był w pozycji, w której pozwalał jej robić z nim wszystko.
Olive wyjęła telefon komórkowy i wybrała numer Flory. „Dziewczyno, czy wiesz, ile kosztuje teraz zbudowanie nowego budynku klasowego dla twojej szkoły, a potem koszty dostarczenia każdemu dziecku nowego, bawełnianego kombinezonu i ciepłych butów oraz zrobienia małej stołówki, aby zapewnić dzieciom darmowe obiady. Ile to kosztuje w ciągu roku?”
Flora była zaskoczona i zapytała: „Zarobiłeś fortunę?”