Rozdział 761
Odłożyła bagaż i rozejrzała się. Na szczęście nie miała przy sobie nic wartościowego. Porządkowała trochę swoje rzeczy i westchnęła, widząc czajnik. Postanowiła wyjść na zewnątrz, żeby kupić sobie wodę mineralną.
Kiedy przechodziła obok recepcji, właścicielka hotelu leżała na krześle i bawiła się telefonem komórkowym. Co jakiś czas wybuchała śmiechem.
Sophia spojrzała na nią raz i szybko odwróciła wzrok. Po drugiej stronie ulicy był supermarket, ale okolice Midtown nie wyglądały zbyt bezpiecznie.