Rozdział 417
W pokoju panował półmrok, a zasłony były zasłonięte, najwyraźniej po to, aby nie zakłócić snu Sophii.
Przetarła oczy, zrzuciła koc i wstała.
Gdy tylko opuściła pokój socjalny, ktoś natychmiast do niej podszedł. „Ach! Jest pani obudzona, panno Steele”.