Rozdział 47
Pole widzenia Skye powoli stawało się znów wyraźne. Ostrożnie przyglądała się twarzy Liama.
To była rzeczywiście bardzo znajoma twarz, a także wyglądał podobnie do Noaha. Teraz, gdy o tym pomyślała, nie bez powodu tak bardzo na nim polegała, gdy straciła pamięć...
„Panie Miller, nie sądzi pan, że to, co pan powiedział, bardzo by zraniło pannę Olivię Dawn? A może postrzega pan kochanków i słodkie dzieci jako dwie zupełnie różne rzeczy?” Skye się uśmiechnęła. „Chce pan, żebym poszła z panem do domu i dalej była słodkim dzieckiem, które nie zobaczy światła dziennego? Żebym pomogła panu, przymierzając suknię ślubną Olivii Dawn i wybierając panu obrączki, zanim cicho zostanę w rezydencji jak idiota i będę czekać, aż pan wpadnie w dobry nastrój i okaże mi odrobinę uczucia?”