Rozdział 257: Pokój
Po rozprawieniu się z zabójcami, ze wszystkich stron pojawili się strażnicy na koniach uzbrojeni w łuki i strzały.
Shadow natychmiast uklęknął na jedno kolano przed Julianem i zacisnął pięści:
„Mistrzu, wybacz mi. Spóźniłem się. Napotkałem kilka przechwytów po drodze i trochę mi to zajęło”.