Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 151
  2. Rozdział 152
  3. Rozdział 153
  4. Rozdział 154
  5. Rozdział 155
  6. Rozdział 156
  7. Rozdział 157
  8. Rozdział 158
  9. Rozdział 159
  10. Rozdział 160
  11. Rozdział 161
  12. Rozdział 162
  13. Rozdział 163
  14. Rozdział 164
  15. Rozdział 165
  16. Rozdział 166
  17. Rozdział 167
  18. Rozdział 168
  19. Rozdział 169
  20. Rozdział 170
  21. Rozdział 171
  22. Rozdział 172
  23. Rozdział 173
  24. Rozdział 174
  25. Rozdział 175
  26. Rozdział 176
  27. Rozdział 177
  28. Rozdział 178
  29. Rozdział 179
  30. Rozdział 180
  31. Rozdział 181
  32. Rozdział 182
  33. Rozdział 183
  34. Rozdział 184
  35. Rozdział 185
  36. Rozdział 186
  37. Rozdział 187
  38. Rozdział 188
  39. Rozdział 189
  40. Rozdział 190
  41. Rozdział 191
  42. Rozdział 192
  43. Rozdział 193
  44. Rozdział 194
  45. Rozdział 195
  46. Rozdział 196
  47. Rozdział 197
  48. Rozdział 198
  49. Rozdział 199
  50. Rozdział 200

Rozdział 219

Przyznanie się

Steven zamilkł, ale nie odrzucił prośby Genevieve. „Pewnie”. To wywołało słaby uśmiech na twarzy Genevieve, która odpowiedziała: „Dziękuję, Steven”. Po zjedzeniu miski owsianki z kurczakiem Steven wezwał Timothy'ego na oddział. Timothy był zaskoczony, widząc Genevieve w tak spokojnym nastroju. Po przejrzeniu jej wykresów powiedział jej, że nie ma żadnych poważnych problemów zdrowotnych, o które należałoby się martwić. „Możesz zostać wypisana jutro, jeśli chcesz”. „To jutro. Nie lubię zapachu szpitali”. Następnie Genevieve poprosiła Stevena, aby pomógł jej załatwić procedury wypisu ze szpitala. Steven wkrótce potem opuścił oddział. Zanim opuścił szpital, zadzwonił do Armanda i poinformował go o stanie Genevieve, a także o jej chęci opuszczenia szpitala następnego dnia. Po pewnym czasie Armand powiedział: „Jutro rano ją odbiorę ze szpitala”. Następnego ranka Genevieve była w dobrym nastroju, gdy się obudziła. Umyła się w toalecie i przebrała w nowe ubrania i buty, które Steven kazał komuś wysłać poprzedniej nocy. Potem zamówiła sobie śniadanie. W tym momencie ktoś zapukał do jej drzwi. Cooper pojawił się przed Armandem. Miał na sobie jasnoszarą koszulę i okulary bez oprawek. Z jego podłużnym kształtem twarzy i brakiem światła na twarzy, wydawał się raczej zimny. „Genev”, zawołał Cooper, wbiegając szybko do pokoju. Wydawało się, że ma jej coś jeszcze do powiedzenia, ale przez długi czas nic nie wychodziło z jego ust. „Usiądź”. Genevieve przechyliła szczękę w stronę krzesła naprzeciwko niej, zanim zwróciła uwagę na jabłko, które zręcznie obierała. Krążki skórki jabłka spadły na podłogę. Cooper uznał ją za zbyt spokojną i opanowaną, gdy obudziła się ze śpiączki. Wygląda jak zupełnie nowa osoba. Po chwili obserwacji Cooper odsunął krzesło naprzeciwko niej i usiadł. Położył teczkę w lewej ręce na stole i dodał na nią czarny dysk flash. „Rok temu, tato... twój tata i mama chcieli kupić ci prezent urodzinowy z centrum handlowego. Poprosiłem kogoś, żeby majstrował przy ich samochodzie”. Był bezwzględny i bezduszny, gdy zorganizował sabotaż. Teraz jednak miał trudności z przyznaniem się do winy. Jego słowa wyszły bełkotliwie, jakby coś dusiło mu tchawicę. Przełknął nerwowo, zanim kontynuował: „Zabiłem ich. Wszystkie dowody zbrodni są na tym czarnym pendrive. Możesz go oddać policji i mnie oskarżyć. Ten folder zawiera umowę o przeniesienie akcji

تم النسخ بنجاح!