Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 651 Przykro mi, ale nie stać mnie na was.
  2. Rozdział 652 Wydawać, nie zarabiać
  3. Rozdział 653 Zmiękcz
  4. Rozdział 654 Ona jest światem
  5. Rozdział 655 Prośba o pieniądze dla żony
  6. Rozdział 656 Czy uznaje się, że jest on przez Ciebie przechowywany?
  7. Rozdział 657 Jestem twoim błogosławieństwem.
  8. Rozdział 658 Wynik Olivii
  9. Rozdział 659 Poważne plagiatowanie, wydalenie
  10. Rozdział 660 Życzenia spełnione
  11. Rozdział 661 Przydzielanie artystów
  12. Rozdział 662 Vincent, „leniwiec”
  13. Rozdział 663 Co wydarzyło się w tamtym roku
  14. Rozdział 664 Kłamstwo, coś złego dzieje się z tym człowiekiem
  15. Rozdział 665 Skończyły mi się pieniądze, daj mi jeszcze trochę
  16. Rozdział 666 Czy chcesz dziś spać na ulicy?
  17. Rozdział 667 Shawn Hawk, Larry Hawk
  18. Rozdział 668 Przymus i przynęta
  19. Rozdział 669 Marchewka i kij
  20. Rozdział 670 Podejrzenie, Testowanie
  21. Rozdział 671 Czy potrafisz udawać nieszczęśliwego?
  22. Rozdział 672 Niewinna twarz
  23. Rozdział 673 Płacz i prośba o mamę
  24. Rozdział 674 Weźmy ślub, okej?
  25. Rozdział 675 Umowy przedmałżeńskie
  26. Rozdział 676 Kradzież rejestru gospodarstwa domowego
  27. Rozdział 677 Akt małżeństwa, Zdobądź!
  28. Rozdział 678 Dlaczego uważam, że zdradzasz małżeństwo?
  29. Rozdział 679 Bądź dobry, weź to
  30. Rozdział 680 Ratowanie się przed śmiercią, nirwana
  31. Rozdział 681 Twoja babcia jest w domu.
  32. Rozdział 682 To ja ją prześladuję.
  33. Rozdział 683 Transakcja
  34. Rozdział 684 Kluczem jest dbanie o siebie
  35. Rozdział 685 Głupota

Rozdział 7 Niespodziewanie, była taka posłuszna

Walić!

Serce Olivii podskoczyło i oblał ją zimny pot.

„Nie używam perfum. To pewnie zapach detergentu do prania, dość powszechny.” Olivia skłamała bezczelnie.

Była zdecydowana wyrzucić jutro tę buteleczkę perfum!

Vincent nie był ekspertem w tej dziedzinie i nie zagłębiał się w szczegóły.

Rozkładając materac na podłodze, Olivia zgasiła światło, położyła się na nim z szeroko otwartymi oczami. W ogóle nie miała ochoty spać.

To był pierwszy raz, kiedy leżała świadomie w tym samym pokoju z mężczyzną. Nawet powietrze było wypełnione jego zapachem.

Kiedy spotykała się z Davisem Lawem, trzymali się za ręce w najlepszym razie, nie wspominając o pocałunku. Ale teraz zrobiła wszystko z Vincentem.

Jej myśli zaczęły błądzić i zbaczać z drogi.

Rzeczywiście, lubił mężczyzn. Pomijając jej brzydotę tamtej nocy, teraz wyglądała ładnie, a jej figura była idealna. On jednak nie miał dla niej żadnych uczuć i nawet okrutnie poprosił ją, żeby spała na podłodze.

Cóż... za marnotrawstwo zasobów!

Początkowo Olivia myślała, że nie będzie mogła spać całą noc, ale jakoś udało jej się zasnąć.

Słysząc miarowy oddech Olivii, Vincent odwrócił głowę i spojrzał na kobietę pod nocnym światłem.

Nie spodziewał się, że będzie... tak posłuszna. Robiła wszystko, co jej kazano. Bez jęknięcia, pościeliła łóżko i na nim spała.

Początkowo planował poprosić Andy'ego, żeby ją wyrzucił, gdyby zaczęła się źle zachowywać lub próbowała go uwieść.

Nie pozwolił żadnej kobiecie podejść do siebie, nawet ze względu na dziadka. Oczywiście, kobieta tamtej nocy była wyjątkiem.

Nagle Olivia coś niewyraźnie powiedziała, przewróciła się na drugi bok i zrzuciła kołdrę ze swojego ciała.

Po dłuższej chwili w cichym pokoju znów dało się odczuć jakiś ruch.

W świetle nocnej lampki mężczyzna wstał z łóżka, powoli podszedł do Olivii i pochylił się, by naciągnąć na nią kołdrę.

Następnego ranka, gdy Olivia się obudziła, Vincenta nie było już w pokoju.

Sprawdziwszy godzinę, pośpieszyła na dół i zobaczyła Vincenta jedzącego śniadanie przy stole w jadalni.

Podążając za dźwiękiem, podniósł głowę i zobaczył Olivię stojącą na schodach w oszołomieniu. Jej koszula nocna była przekrzywiona i odsłaniała połowę jej ramienia.

Uniósł brew, a w jego oczach pojawił się żar.

Podążając wzrokiem za jego spojrzeniem, Olivia spuściła wzrok i pośpiesznie poprawiła ubranie.

„Przepraszam, wstałam późno”. Przeprosiła ostrożnie.

„Powiedziałam im, żeby nie przerywali ci snu”. Vincent z gracją otarł usta i kontynuował: „Przygotuj się, zjemy lunch z dziadkiem”.

Jego dziadkiem był stary pan Barton.

Olivia zrobiła swoje rozeznanie. Stary pan Barton był znakomitym ważniakiem.

Nazywał się Eric Barton. Jako nowicjusz po reformie i polityce otwarcia, został okrzyknięty jednym z „najbardziej wpływowych ludzi na świecie”.

Kilka dekad temu Eric wkroczył do świata biznesu i założył Barton Group. Widząc perspektywę nieruchomości, zainwestował dużo pieniędzy i został magnatem. Później firma była w pełni rozwinięta, a jej działalność obejmowała takie sektory jak komunikacja, technologia i energia. Z czasem zaczęło istnieć imperium GK.

Roczna sprzedaż importowa i eksportowa GK była niezwykle duża, stanowiąc dużą część krajowego PKB. W pewnym sensie kontrolowała ona gospodarczą krew kraju.

Olivia martwiła się, że tak potężna postać będzie trudna do utrzymania.

Jako człowiek nostalgiczny, stary pan Barton mieszkał w największym pałacu z dziedzińcem w mieście Korver. Oprócz najpotężniejszej rodziny Bartonów, mieszkało tam również kilka innych rodzin o dużym wpływie ekonomicznym. Państwo przywiązywało wielką wagę do tych seniorów i nawet wysyłało żołnierzy, aby ich chronić.

Każdy zakątek willi Vincenta podkreślał fortunę, a dziedziniec był pełen majestatu. Pod ochroną patroli brama była pilnie strzeżona. Każde wejście lub wyjście wymagało rejestracji i skanowania.

Zaciekawiona bronią w rękach żołnierzy, Olivia zapytała mężczyznę stojącego obok niej: „Czy broń w ich rękach jest prawdziwa?”

Vincent uśmiechnął się sztucznie. „Co o tym myślisz?”

„Przypuszczam... tak.” Olivia poczuła się jak prostak, który nie widział zbyt wiele świata.

Jako osoba z ludu nigdy wcześniej nie widziała żadnej broni.

„Nie martw się, biorąc pod uwagę twój obecny status, nie będą na ciebie celować z broni”.

تم النسخ بنجاح!