Rozdział 869
Po zatrzymaniu samochodu kierowca otworzył drzwi samochodu i wysiadł, nie zaśmiecając sobie nosa. W ogromnej rezydencji nie było widać ani jednej osoby. Alex wysiadł z samochodu, rozłożył trencz i pochylił się do samochodu, by nieść nagą kobietę, która zwinęła się w kłębek w jego ramionach. Przykrył ją trenczem i wszedł do rezydencji. Kobieta wstrzymała oddech i zakopała głowę w jego garniturze, jakby nikt nie mógł jej zobaczyć w ten sposób. Rzeczywiście, w rezydencji nie było żywej duszy, nawet dwie pokojówki opuściły pokój w chwili, gdy weszły.
Następnie zaniósł ją na górę, cały czas drażniąc ją chrapliwym głosem. „Popatrz tylko, jak beznadziejnie nieśmiała jesteś, że się tak boisz! Po co miałabyś próbować być tak śmiała, skoro i tak skończysz tak przestraszona?”
Nie odpowiedziała bezpośrednio na pytanie ani na niego nie spojrzała, po prostu uderzyła go w klatkę piersiową i wymamrotała: „Palan!”