Rozdział 546
Reporterzy obserwowali Sebastiana, jak ściskał żonę i asystenta, który szedł za nimi. Spojrzeli na siebie bez wyrazu, gdy wszyscy troje opuścili hotel.
Czy udało im się uciec przed śmiercią tak po prostu?
Reporterzy pomyśleliby, że to sen, gdyby nie zawodzący mężczyzna w małej sali bankietowej.