Rozdział 196
Otyły mężczyzna odwrócił się w stronę Sabriny i ryknął: „Ty szmato, przeproś! Musisz uklęknąć i przeprosić!”
„Powiedziałam, uważaj na to, co mówisz!” Sabrina spokojnie odparła. „Dlaczego? Powiedział coś złego? Czy ty nie jesteś samotną matką? Nie tylko to, ale także niezamężną matką! Kobiety takie jak ty rodzą się, by być tanie i bezwstydne! Twoja córka to nic innego, jak mała szmata, jak jej szmata matka, a ona ośmiela się uderzyć mojego syna? Kim ty, do cholery, jesteś?”
Groźnie wyglądająca kobieta, która stała obok otyłego mężczyzny, patrzyła na nią wrogo. Miała na sobie czarno-biały płaszcz w paski z futra norek, jakby chciała pokazać, jak bardzo jest bogata. Makijaż na jej twarzy był tak mocny, że wyglądało, jakby się rozpadał, gdy krzyczała na Sabrinę. Oczywiste było, że ta para to niewykształceni nowobogaccy, a Sabrina nie była zastraszona ich obecnością.