Rozdział 209
Mój samochód podjechał do krawężnika akurat na czas, abym mógł dostrzec Maxa wyskakującego z siedzenia kierowcy Bentleya, którego właśnie zaparkował w pobliżu.
Pobiegł prosto do moich drzwi i przed kierowcą otworzył mi je.
„Hej, śliczna” – powiedział, wyciągając otwartą dłoń.