Rozdział 155 Bezduszny Dooley
„Dooley, ty nadal mnie kochasz, prawda?” Luna rzuciła błagalne spojrzenie na Dooleya.
Luna zakrztusiła się, mówiąc. „Przywiozłam Shaylę z powrotem do Glophii na urodziny mojego ojca. Nie mam żadnych ukrytych motywów, Dooley. Czy nie możemy uniknąć rozwodu? Shayla jest taka młoda i nie może się prawidłowo rozwijać beze mnie lub ciebie. Macocha nie będzie jej dobrze traktować. Spójrz na nią. Jest taka urocza i tak bardzo do ciebie podobna. Jak możesz jej to zrobić?”
Łzawa prośba Luny wywołała niepokój Shayli. Uwalniając się z uścisku Norah, Shayla podbiegła. „Mamo, nie płacz”.