Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51 Kruchość
  2. Rozdział 52 Kwota
  3. Rozdział 53 Pierwszy z szeregu
  4. Rozdział 54 Pozwól mu umrzeć
  5. Rozdział 55 Cel
  6. Rozdział 56 Nieuniknione
  7. Rozdział 57 Nie mogę go uratować
  8. Rozdział 58 Teoria spiskowa
  9. Rozdział 59 Wyrzuciłem lampę Aladyna
  10. Rozdział 60 Znaj swoje ograniczenia
  11. Rozdział 61 Nie możesz podjąć wyzwania?
  12. Rozdział 62 Umrzeć razem
  13. Rozdział 63 Nie boję się już niczego
  14. Rozdział 64 Określ cenę
  15. Rozdział 65 Poszedł zobaczyć Jean!
  16. Rozdział 66 Konfrontacja
  17. Rozdział 67 Partner współpracujący
  18. Rozdział 68 Pamiętaj, żeby wysłać mi zaproszenie
  19. Rozdział 69 Przedstawienie zaraz się zacznie
  20. Rozdział 70 Inna Jeans
  21. Rozdział 71 Inny spór
  22. Rozdział 72 Jean, przeproś ją!
  23. Rozdział 73 Sytuacja jest pod kontrolą Jeana
  24. Rozdział 74 Zbieg okoliczności
  25. Rozdział 75 Pułapki
  26. Rozdział 76 Wyrzucić żebraka?
  27. Rozdział 77 Stary przyjaciel
  28. Rozdział 78 Pokaz
  29. Rozdział 79 Pułapki
  30. Rozdział 80 Oddam ci twoją kartę, jeśli...
  31. Rozdział 81 Była zaniepokojona
  32. Rozdział 82 Nie sprawiam kłopotów!
  33. Rozdział 83 To nie jest śmieszne
  34. Rozdział 84 Bolesne oddanie mojego skarbu
  35. Rozdział 85 Bez strachu
  36. Rozdział 86 Aranżacje za kulisami
  37. Rozdział 87 Speedy Gonzalez
  38. Rozdział 88 Domowe zwierzę domowe
  39. Rozdział 89 Odrzuć koalicję
  40. Rozdział 90 Próbowanie czegokolwiek jest bezużyteczne

Rozdział 6 Rzuciłem cię, Edgar

Edgar był wściekły. „Jean, co ty wyprawiasz? Czy poniżasz się, bo rodzina Eyer zbankrutowała? Czy wiesz, co to za miejsce i dla kogo się rozbierasz?”

Jean spojrzała na Edgara i prychnęła. „Myślałam, że chcesz, abym się poniżyła. Czy nie jesteś szczęśliwa, że spełniłam twoje życzenie?” Następnie z trudem uwolniła się z uścisku Edgara i spróbowała wrócić na scenę. „Nie waż się tańczyć przede mną”. Edgar rzucił jej groźne spojrzenie.

Muzyka ucichła i w pomieszczeniu zapadła cisza. Wszyscy patrzyli na Edgara i Jean z niepokojem. „Ona... Ona nie jest Liną!” – krzyknęła jedna z hostess.

Wszyscy wymienili spojrzenia i nie mogli pojąć, w jaki sposób Jean przedostała się do grupy hostess i podszyła się pod Linę, główną tancerkę.

Prawdziwa Lina miała wysypkę na całej twarzy, gdy prowadziła do pokoju panią z nocnego klubu i ochroniarza. „Pani, to jest ta kobieta, która włamała się do mojej garderoby!”

Madam spieszyła się, by odzyskać kontrolę nad sytuacją. Dlatego poleciła ochroniarzowi złapać Jean. Jean pozostała niewzruszona. Jej arystokratyczne zachowanie sprawiło, że inni wahali się, czy jej przerwać.

„To prawda. Nie jestem Liną, ale żoną pana Roydena. Ale od tej chwili nie jestem już jego żoną. Ed gar, oświadczam tutaj i teraz, że się z tobą rozwodzę! To ja cię rzucam, Edgar.”

Nawet w obliczu rozwodu Jean nie chciała udawać pokonanej. Ponieważ Edgar sprawił jej ból, była zdecydowana odpłacić mu się wielokrotnie więcej.

To była prawdziwa Jean.

Jonathan złapał oddech. „Ona ośmiela się rozwieść z Edgarem, najbardziej obawianym mężczyzną w świecie biznesu?” Brad zbeształ Jonathana, „Cicho! Zamknij się”.

Edgar zacisnął chwyt na nadgarstku Jean. Jego oczy płonęły furią. „Czy wiesz, co powiedziałeś? Czy prosisz się o śmierć?”

Mimo to Jean nie chciała się skulić, tylko patrzyła mu prosto w oczy. Wyciągnęła dokument z torby i uśmiechnęła się szeroko. „Edgar, co sprawia, że

myślisz, że boję się śmierci? Czy nie spowodowałeś mojego upadku i nie popchnąłeś mnie w ślepą uliczkę? Nie dałeś mi wyboru, musiałem się do tego uciec

zobaczyć cię."

„Chciałem to zrobić od dwóch lat. Edgar, rozwodzę się z tobą. Tak więc od tej pory nie mamy ze sobą nic wspólnego. Więc czy robię striptiz, czy występuję w klubie nocnym, to nie ma z tobą nic wspólnego.”

Jean rzucił dokument na wykładzinę i kontynuował chłodno. „Po tym wszystkim nie obchodzi mnie, czy poślubisz kogoś innego, będziesz mieć dzieci, zarobisz fortunę, czy umrzesz. Życzę ci długiego, ale samotnego życia”. Wszyscy byli oszołomieni.

Nikt nie spodziewał się, że tak piękna kobieta jak Jean wypowie tak ostre słowa.

„Jean, nie ma znaczenia, co powiesz.” Zimny głos Edgara zabrzmiał w prywatnym salonie.

Spojrzał gniewnie na kuszącą twarz Jean i zagroził: „Czy nie wierzysz, że mogę z łatwością sprawić, że znikniesz z twarzy Westburgh?” „Tak, dlaczego miałbym ci nie wierzyć?”

Jean skinął głową z uśmiechem i odpowiedział szyderczo. „No i co? Co sprawia, że myślisz, że mnie to obchodzi?”

Następnie próbowała wyrwać nadgarstek z uścisku Edgara. Nie chciał puścić, więc pociągnęła mocniej i w końcu wyrwała nadgarstek z jego uścisku. Jednak pozostawiło to u niej tak wielki ból, że czuła się, jakby jej ramię zwichnęło się.

Następnie cofnęła się o kilka kroków i zignorowała Edgara. Uśmiechnęła się, odwracając się do ludzi w prywatnym salonie. „Przepraszam, że zepsułam ci imprezę. Pa.”

Po tych słowach wygładziła włosy i ubranie, po czym wybiegła z pokoju, zostawiając za sobą oszołomiony tłum.

تم النسخ بنجاح!