Rozdział 61
„Spójrz na siebie, Roseanne, jak awansujesz” – zadrwił mężczyzna, a jego ton był przepełniony jadem. „Skaczesz od jednego faceta do drugiego, niezła z ciebie imprezowiczka, co?”
Jego głos nagle stał się lodowaty. „Kim był ten facet? Co wy dwaj robiliście na górze?”
Uśmiech Roseanne zniknął, a jej dłoń zacisnęła się w mocnym uścisku. Próbowała się wyrwać, ale on używał brutalnej siły.