Rozdział 557 Naszyjnik Galaktyki Gwiezdnej
Kiedy w końcu pożegnała Marca, Loraine nie mogła przestać myśleć o niespodziance, o której wspominał.
Mieszanka zmartwień i niewytłumaczalnego podniecenia ją ogarnęła. Stojąc przy oknie w swoim biurze, obserwowała, jak samochód Marca stopniowo znika, a na jej ustach pojawił się mimowolny uśmiech.
W czarnym Lincolnie Marco uśmiechał się bez końca. Posiedziałszy chwilę, zaczął ochoczo snuć plany z Carlem.