Rozdział 47 Spraw, żeby żałował
W kawiarni zapach świeżo zaparzonej kawy wypełnił powietrze, a para unosiła się, delikatnie przysłaniając rysy dwóch przystojnych mężczyzn.
Caleb, przyjmując rolę gospodarza, usiadł naprzeciwko Braidena, nalewając mu kawę. „Ziarna kawy pochodzą z naszej własnej plantacji. Panie Collins, proszę spróbować” – zaproponował.
„Dziękuję” – odpowiedział Braiden uprzejmie, co stanowiło jaskrawy kontrast z niepokojem, jaki okazywał w obecności Emily.