Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 55

Punkt widzenia Avery'ego

Obudziłam się dziś rano, gdy mój kumpel trzymał mnie mocno. Nadal rozpływam się każdego ranka, gdy budzę się z jego ramionami wokół mnie. Zawsze czuję się bezpieczna i kochana ponad miarę. Sprawia, że czuję się tak cały czas, ale poranki są moimi ulubionymi.

Rozplątuję się, nie budząc go, i idę do łazienki, aby przygotować się do treningu. Wychodzę z sypialni, nie budząc go, i idę na naszą siłownię. Zaczynam się rozciągać i, po raz kolejny, gdy tylko zaczynam rozciągać się na podłodze, słyszę warczenie. Nawet na niego nie patrzę, gdy mówię: „Dzień dobry, Zolten”. Daniel mówi: „Nie zostawiłby mnie w spokoju”. Zaśmiałam się: „W porządku. Uwielbiam wiedzieć, że kocha patrzeć, jak ćwiczę”. Czuję, że Daniel podchodzi bliżej mnie, ale zatrzymuje się niedaleko mnie. Odwracam się i jest za mną, ubrany w szorty i nic więcej... wygląda absolutnie pysznie. Zaczyna się ze mną rozciągać. Rzucam mu podejrzliwe spojrzenie: „Co robisz?” Uśmiecha się i mówi: „Jeśli zamierzasz ćwiczyć rano, ja też powinienem. Oboje musimy być w formie”. Uśmiecham się: „Bardzo bym chciała. Dopóki ćwiczymy... nic więcej”. Powiedział: „Dokładnie tak myślę”. Powiedziałam: „Powinieneś się trochę bardziej rozciągać. Nie mogę pozwolić, żebyś naciągnął mięsień”. Zachichotał i powiedział: „Czy mój mały kumpel próbuje mnie rozproszyć?” Szeroko otworzyłam oczy i przybrałam niewinny wyraz twarzy: „Kto ja? Nie ma mowy. Dzisiaj mam dzień na brzuch. Nie mogę tego przegapić”.

تم النسخ بنجاح!