Rozdział 42 Sprawa rodzinna
Layla cofnęła się o krok. Jej pierwszym odruchem była ucieczka, ale dokąd, do cholery, miałaby pójść?
Dziewczyna blokowała drogę wzdłuż boku ogromnego budynku, a oni przeszli już spory dystans od głównych drzwi domu. Dziewczyna była silna. Może też była szybka. Próba powrotu do pokoju byłaby ryzykowna. W ogóle nie powinna była wychodzić. Powinna była posłuchać Jacksona.
„Nie powinnaś tu być, Moniko” – powiedziała Diedre, stając przed nią, jakby chciała ją osłonić.