Rozdział 711
Sinclair
Wszyscy podnoszą głowy i patrzą w stronę drzwi, gdy słyszymy kroki dudniące w korytarzu w stronę zamkniętych drzwi sali konferencyjnej. Czuję, jak agresja wypełnia powietrze – niemal ją czuję – gdy wokół mnie sierść się jeży, a zęby szczerzą się na nagły hałas – na coś, co brzmi jak napastnik –
Obok mnie Roger zaczyna podnosić się ze swojego miejsca, wpatrując się w drzwi, gotowy zaatakować wszystko, co się pojawi.