Rozdział 117
„Tak, teraz nie możesz już ode mnie uciec” – odpowiedział Jake, puszczając jej oko.
Jej usta otworzyły się ze zdziwienia. „Czy ty oszalałeś? Zabrałeś mnie poza nasze miasto! Po co? Tylko po to, żeby dostać prezent?”
Z wyrazem całkowitej niewinności skinął głową. Zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Traciła rozum.