Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 351 Jestem tak zawiedziony, Gorman
  2. Rozdział 352 Proszę, uspokój się!
  3. Rozdział 353 Niestety, jest już za późno
  4. Rozdział 354 Jeśli nie mówisz, umierasz
  5. Rozdział 355 Jedziemy natychmiast do szpitala!
  6. Rozdział 356 Gorman zaczął atakować Emily
  7. Rozdział 357 Ona jest naprawdę niezwykła
  8. Rozdział 358 To jest Gorman
  9. Rozdział 359 Jesteś dla mnie tym jedynym
  10. Rozdział 360 Czy Twoje Nogi Są Wyleczone?
  11. Rozdział 361 Dlaczego płaczesz
  12. Rozdział 362 Tutaj, napij się wody
  13. Rozdział 363 Kto dokładnie ci to zrobił
  14. Rozdział 364 Zajmę się nią sam!
  15. Rozdział 365 Liam nie jest niepełnosprawny
  16. Rozdział 366 Nie zrobię tego więcej!
  17. Rozdział 367 Oto rada dla Ciebie
  18. Rozdział 368 Kopiesz sobie własny grób!
  19. Rozdział 369 Co to za tchórzostwo
  20. Rozdział 370 Zwycięzca rości sobie prawo do Emily
  21. Rozdział 371 To jest między mną a nim
  22. Rozdział 372 Dlaczego dzwoni posterunek policji
  23. Rozdział 373 Muszę go zobaczyć
  24. Rozdział 374 To było nieporozumienie
  25. Rozdział 375 Liam ma tylko siebie winić
  26. Rozdział 376 Ale mam stan
  27. Rozdział 377 Czy Wy dwoje teraz się kłócicie?
  28. Rozdział 378 Liam będzie w porządku
  29. Rozdział 379 Musisz pozostać w szpitalu
  30. Rozdział 380 Emily niedostępna
  31. Rozdział 381 Co ci tak długo zajęło
  32. Rozdział 382 Sprawiasz, że moje serce zaczyna bić szybciej!
  33. Rozdział 383 Nie potrzebuję niczyjej litości
  34. Rozdział 384 Nie jestem taki kruchy, jak myślisz
  35. Rozdział 385 To nie jest coś, czego powinieneś się trzymać
  36. Rozdział 386 Ich więź jest silna
  37. Rozdział 387 To jest żona pana Riley'a!
  38. Rozdział 388 Proszę, wybacz mi
  39. Rozdział 389 Znam Cię Lepiej Niż Myślisz
  40. Rozdział 390 Właśnie dlatego powinieneś mnie karmić
  41. Rozdział 391 Nie zapomniałem o mojej obietnicy złożonej Gormanowi
  42. Rozdział 392 Dlaczego Liam dostaje zupę z kurczaka
  43. Rozdział 393 Moje ramię mnie zabija!
  44. Rozdział 394 Czy chcesz, żebym umarł?
  45. Rozdział 395 To byłeś ty!
  46. Rozdział 396 Żądam pełnego śledztwa
  47. Rozdział 397 Jego stan jest krytyczny
  48. Rozdział 398 Po prostu przejeżdżałem
  49. Rozdział 399 Powinniśmy zostawić to asystentowi Gormana
  50. Rozdział 400 To nie jest twoja wina

Rozdział 5 Zróbmy zakład

Po drugiej stronie, po powrocie do Vista Villa, Liam udał się prosto do gabinetu.

Uważany przez społeczeństwo za niepełnosprawnego i bezwartościowego, teraz stał wyprostowany, jego dawne przygnębienie całkowicie zniknęło. Stanął twarzą do okna od podłogi do sufitu, jego wyraz twarzy był zimny i nieczytelny, gdy obserwował świat poniżej.

Właśnie wtedy zadzwonił jego telefon. To był Lucas Wade, jego przyjaciel z dzieciństwa.

„Hej, Liam” – powiedział Lucas, jego głos był swobodny. „Przyjrzałem się twojej żonie. Nie ma w niej nic podejrzanego. Jej przeszłość się sprawdza. W dniu ślubu wyszła za ciebie, ponieważ jej narzeczony zostawił ją stojącą przed ołtarzem”.

Ton Lucasa zmienił się, wkradł się żartobliwy ton. „Wiesz, wszystkie bogate młode kobiety w mieście unikają cię jak ognia. Myślą, że jesteś niepełnosprawny i odcięty od rodziny – po prostu idealny obraz wyrzutka. Ale Emily? Miała odwagę podejść do ciebie i wyjść za ciebie. Muszę przyznać, że to poważna odwaga”.

Po krótkiej pauzie Lucas dodał z zamyślonym westchnieniem: „Zastanawiam się jednak... jak ona to przyjmie, kiedy dowie się prawdy?”

Głos Liama był spokojny i pozbawiony emocji, gdy odpowiedział: „Ona nie będzie miała szansy. Jak tylko zorientowała się, kim naprawdę jestem, wymyśliła wymówkę i odeszła. Prawdopodobnie odeszła na dobre”.

Nie był zaskoczony. Po wypadku odrzucenie i pogarda stały się częścią jego życia. Jego niska pozycja w rodzinie Rileyów tylko pogłębiła jego izolację, czyniąc go nieczułym na to wszystko.

Ludzie często mówili, że poślubienie takiego mężczyzny – kogoś bez przyszłości – było jak zmarnowanie kobiecie życia.

Ale Lucas nie zgadzał się z Liamem.

„Nie sądzę, żeby była taka” – odparł Lucas z uśmiechem. „Pomyśl o tym, ile kobiet odważyłoby się zamienić panów młodych na własnym ślubie? Moje przeczucie mówi mi, że Emily nie jest typem, który ucieka. Skoro już wyszła za ciebie, nie sądzę, żeby po prostu zniknęła”.

Gdy Lucas mówił, jego zainteresowanie wyraźnie rosło, a w głosie wyraźnie słychać było podekscytowanie. „Nie wierzysz mi? Załóżmy się. Założę się, że Emily niedługo wróci. Jeśli wygram, oddasz mi tę działkę na obrzeżach miasta. Umowa stoi?”

Liam uniósł brwi, jego ton był spokojny, ale wyrachowany. „A jeśli przegrasz?”

Lucas prychnął lekceważąco. „Nie zamierzam przegrać, okej?”

Ale zanim zdążył powiedzieć więcej, lodowata aura Liama zdawała się sączyć przez telefon, wysyłając dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Lucas szybko się wycofał. „Dobra, dobra. Jeśli przegram, możesz złożyć dowolną prośbę o podobnej wartości. Umowa?”

Liam ani przez sekundę nie wierzył, że Emily wróci. Wyrwało mu się zimne prychnięcie, które Lucas odebrał jako milczącą zgodę.

Gdy Liam miał się rozłączyć, ktoś zapukał do drzwi. Usłyszał głos gospodyni. „Panie Riley, pani Riley jest tutaj”.

Ciągnąc za sobą walizkę, Emily weszła do willi, jej oczy skanowały otoczenie. Miejsce było niepokojąco ciche, powietrze wydawało się sterylne i pozbawione ciepła i komfortu.

Rozejrzała się dookoła, szybko zauważając skromne umeblowanie. Było proste, niemal gołe, dalekie od wystawnego domu, jakiego można by się spodziewać po młodym mężczyźnie z bogatej rodziny.

Spojrzenie Emily stwardniało. Ponieważ była teraz żoną Liama, czuła się usprawiedliwiona, wprowadzając pewne zmiany w tym miejscu.

Jedno było jasne – nie zamierzała mieszkać w tak zimnej, martwej przestrzeni. Uczyni ją swoją, bez względu na wszystko.

Gdy w myślach planowała, jak odnowić wystrój, nagle pojawił się Liam, wtaczając się w pole widzenia.

Jego spojrzenie utkwione było w niej, jego oczy były ciemne i nieczytelne. Nie spodziewał się, że Lucas będzie miał rację – Emily faktycznie wróciła.

Choć zaskoczony, nie dał tego po sobie poznać, jego twarz pozostała niewzruszona. Jego wzrok padł na walizkę za nią. „Nie było cię tak długo, żeby spakować tak mało?”

Oczywiście, że nie. Poświęciła też czas, aby dać Ethanowi i Sophii nauczkę.

Chociaż myśli Emily wędrowały tą gorzką ścieżką, odpowiedziała po prostu, jej głos był miękki i neutralny: „To miejsce jest trochę odległe. Poza tym nigdy tu nie byłam. Zgubiłam się i włóczyłam się przez jakiś czas, zanim w końcu je znalazłam. Dlatego to trwało tak długo”.

Liam skinął lekko głową, jego wyraz twarzy był nieczytelny, gdy obracał wózek inwalidzki. „Chodź za mną”.

Emily szybko podążyła za nim, stawiając lekkie, ale niepewne kroki. Jej spojrzenie powędrowało w stronę wózka inwalidzkiego, a w myślach zastanawiała się, czy powinna zaoferować pomoc. Zanim mogła ustalić odpowiedź, zatrzymał się.

Pokój znajdował się na pierwszym piętrze. Emily zajrzała do środka, jej oczy szybko ogarnęły puste ściany i minimalistyczne wyposażenie. Podobnie jak reszta willi, wydawał się pozbawiony ciepła, a jednak czysty i uporządkowany.

„Czy mam zostać w tym pokoju na noc?” – zapytała głosem zabarwionym niepewnością.

Liam kątem oka dostrzegł jej spojrzenie, a na kącikach jego ust pojawił się delikatny uśmieszek, gdy odpowiedział chłodno: „Tak, zostaniesz tutaj – ze mną”.

Emily zamarła, jej serce zamarło w piersi. Jej oczy rozszerzyły się w szoku i wpatrywała się w niego, nie mogąc pojąć, co właśnie powiedział. „Co... powiedziałeś?”

Jej puls przyspieszył. Czy on właśnie zasugerował, że będą dziś spać razem?

تم النسخ بنجاح!