Rozdział 89
Minęło trochę czasu, a oczy Savannah zmrużyły się pod wpływem przenikliwego południowego słońca.
Znalazła się wygodnie owinięta w ciszę wokół niej. Kierowca musiał się poddać i odjechać.
Savannah powoli wstała. Rozciągając zdrętwiałe stopy, wyszła zza głazu. Teraz, gdy nie panikowała, zdała sobie sprawę, że uwięziła się w kraterze gdzieś na górze.