Rozdział 374 Jak opętany
„Nie, nie”. Garcona wciąż trzymała pałeczki, machając nieustannie ręką, gdy mówiła. „Widziałam go dziś na targu, gdy się pakowałam. Byłam oszołomiona. Po prostu nagle stanął przed naszym straganem. To było takie dziwne”.
„Dlaczego nie powiedziałaś mi o tym teraz?” zapytała Savannah.
„Myślałem, że przyszedł tu tylko po coś innego, a jego pojawienie się na naszym stoisku było czystym zbiegiem okoliczności”. Garcona westchnął. „Nie powiedziałem ci, bo bałem się, że usłyszenie jego imienia znów cię zdenerwuje, a nawet możesz zachorować”.