Rozdział 224 Jak go nazwałeś?
Spojrzenie Philippy było spokojne, bez cienia wątpliwości. „Zoey, nie mogę już zawieść Nicholasa. Kiedyś byłam zbyt delikatna. Byłam gotowa zaakceptować bycie żoną Billa, wychować cię i zbudować szczęśliwą rodzinę. Z czasem moje uczucia do Nicholasa osłabną i nauczę się go kochać. Ale potem usłyszałam o ciąży Moniki. Zoey, dałam Billowi szansę”.
Zamknęła oczy, jej delikatne rzęsy lekko zatrzepotały. „Od tego momentu moje serce już odeszło. Tym razem chcę żyć dla siebie”.
„Dobrze, mamo, będę bronić każdego wyboru, jaki podejmiesz. Thomas już wynajął prawnika, który zbierze dowody. Poczekaj jeszcze chwilę. To nie jest odpowiedni moment na rozwód”.