Rozdział 37
Lilia
Nogi Maxa są leniwie przerzucone przez stół w bibliotece. Nie zwraca uwagi na dziewczyny, które go oglądają.
Moje oczy swobodnie wędrują ku hienom wpatrującym się w niego z drugiej strony biblioteki i krzywię się, gdy wstają z krzeseł. Prawdopodobnie zamierzają wybrać się na kolejny spacer.