Rozdział 97
„ Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, panie Lane, ale zaledwie kilka dni temu dał pan jasno do zrozumienia, że wolałby pan oddać Landona Arnoldowi Cartierowi, niż dać mi szansę” – Dexter zaśmiał się cicho, a jego twarz zachmurzyła się w słabym świetle.
Martin przełknął ślinę, mrużąc oczy. „Panie Russell, bądźmy szczerzy. Mógłbym z łatwością wykorzystać ocenę obrażeń Alexa, aby pozwać pańskiego pracownika do sądu. Nie będzie pan miał nawet czasu, aby się ze mną spierać”.
Myśląc o Josicu, zwykle pozbawiona wyrazu twarz Dextera lekko się zmieniła. Odstawił kubek i zapytał: „Panie Lane, czy wie pan, skąd pański brat zabrał Justina Warrena?”