Rozdział 645
Punkt widzenia Gavina
Patrząc na Judy w jej żywiole, pocieszającą Lucy i kilka innych członkiń stada, serce mi się krajało. To było jak obserwowanie jej w nowym świetle; dało mi to jasny obraz tego, jaka będzie jako aktywna Luna. Pragnęłam uczynić ją moją Luną bardziej niż kolejnego oddechu. Choć miała zmarszczki pod oczami i uśmiech, który wydawał się wymuszony przez ogromny stres po tym dniu, była najpiękniejszą istotą, jaką kiedykolwiek widziałam. Nie byłam pewna, ile jeszcze wytrzyma moje serce.
Podczas gdy rozmawiała z kilkoma towarzyszkami ze stada, a potem z Lucy, zadzwoniłam do kilku osób i zorganizowałam dla niej niespodziankę. Chciałam, żeby była szczęśliwa i żeby wiedziała, że niczego bardziej nie pragnę niż jej szczęścia. Chciałam patrzeć, jak rozkwita i staje się kobietą, wojowniczką i Luną, którą wiedziałam, że jest stworzona, ale żeby to się stało, musi wiedzieć, że ma wsparcie ludzi.