Rozdział 2099 Wir chaosu
Ale Serena wydawała się bać, że jej własne serce zmięknie, a jej zachowanie było chłodne, gdy powiedziała: „Idź zaczerpnąć świeżego powietrza”.
„Pędzisz z powrotem do dworu, żeby schować telefon, co?” Martin nie kucał przed nią, jak to miał w zwyczaju, gdy rozmawiali. Jego ton był dziwny, zabarwiony mieszanką sarkazmu i niedowierzania.
Serena nie miała czasu, by rozważać jego słowa; chciała tylko jak najszybciej stamtąd wyjść. „Mówiłam ci, że dam ci wszystko, wszystko, tylko nie ten telefon”.