Rozdział 427 Bezsilny
Płacz dziecka mnie zaskoczył, sprawił, że nastawiłem uszu i powiedziałem Atlasowi: „Słuchaj, to Emily!”
Wytężyliśmy słuch, próbując usłyszeć jej głos wśród helikopterów nad nami.
„To pewnie Emily!” Wykorzystałem chwilowe roztargnienie Atlasa i wyskoczyłem z samochodu. Podmuchy wiatru z helikopterów utrudniały mi utrzymanie równowagi.