Rozdział 359 Kłopoty nadeszły bez ostrzeżenia
Zobaczyłem, jak konstrukcja wali się w stronę Harmony. Krzyknąłem i rzuciłem się, żeby ją odciągnąć, ale ona uparcie odepchnęła moją rękę. Konstrukcja runęła, a my oboje w niej utknęliśmy.
Na szczęście stałem trochę z boku, więc uniknąłem zmiażdżenia. Harmony jednak trochę się spóźniła w walce i deska spadła jej na nogę, gdy upadła.
Rozproszeni goście na dachu krzyczeli z oddali, zbyt przestraszeni, by podejść bliżej. Ktoś zbiegł na dół, żeby wezwać pomoc.