Rozdział 155 Białe kłamstwo
To była najradośniejsza kolacja odkąd się tu przeprowadziłem. Moi rodzice dawno się tak serdecznie nie śmiali.
Mój tata nawet wypił puszkę piwa. Martwiłem się, ale on nalegał, że to w porządku.
Po kolacji Ryan został z nami jeszcze przez jakiś czas, zanim wstał, żeby się pożegnać. Zaproponowałem, że go podwiozę do domu, ponieważ wynajmowany przez niego apartament nie był zbyt daleko od mojego mieszkania.