Rozdział 99
Nie chciałem już mieszać żadnej wdzięczności i żalu.
Wliczając te dowody, które wysłał Bai Yiyi. Teraz odrzuciłem je w zapomnienie. Wszystkie one nie były tak ważne jak moje dziecko.
Jego wąskie usta były zaciśnięte w cienką linię, a jego spojrzenie było takie, jakby chciał mnie przejrzeć. Zapytał ponuro: „Więc z kim to ma coś wspólnego?”