Rozdział 278
Cheng Jinghao spojrzał na mnie. „Dwoje dzieci na razie jedzie do Hongkongu. Tam będzie odpowiednia ochrona”.
„A co z nami?”
Mówił o dwójce dzieci, nie o nas.
Cheng Jinghao spojrzał na mnie. „Dwoje dzieci na razie jedzie do Hongkongu. Tam będzie odpowiednia ochrona”.
„A co z nami?”
Mówił o dwójce dzieci, nie o nas.