Rozdział 64 Nie ma szans, żebym przegrał
„Brianno, tak wiele razy po prostu nie wiem, jak dogadać się z własną matką” – powiedziała Bella, w jej tonie dało się wyczuć nutę autoironii. „Powinna być jedyną osobą, na której mogę polegać, ale czasami sprawia, że czuję się tak zestresowana. Ale co mogę zrobić? Ona jest moją matką. Ona mnie wychowała. Mogę ignorować uczucia mojego taty, nie czując się źle, ale z moją mamą jest inaczej...”
Brianna głęboko współczuła Belli.
Delikatnie poklepała Bellę po ramieniu i powiedziała: „Twoja matka naprawdę cię kocha. Po prostu ona zawsze czuje, że musi najpierw przeprosić, gdy coś pójdzie nie tak”.