Rozdział 274 Pani Clark tonie
Oczy Liama rozszerzyły się, szok przemknął przez jego twarz. „Co ty właśnie powiedziałeś?” zapytał.
„Violet poszła dziś na zakupy ze swoimi przyjaciółmi, ale jacyś faceci w czerni porwali ją na parkingu!” Głos Raymonda był napięty z naleganiem.
„Już jadę”. Liam nie tracił ani sekundy. Odłożył słuchawkę, nie pytając o więcej szczegółów.