Rozdział 264: Zabijanie i niszczenie serca
Rana na ramieniu Juliana się otworzyła, a krew pociekła po nim i kapała na ziemię: jedna kropla, dwie krople, trzy krople.
„Julian, czy twoja rana znów się otworzyła?” Pierwsza zobaczyła to Lydia i krzyknęła, zakrywając usta dłońmi.
Julian podniósł rękę, jego smukłe palce były pokryte krwią.