Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 101 Głupi i naiwny
  2. Rozdział 102 Zbliżała się rocznica ukończenia szkoły
  3. Rozdział 103 Jack wziął na siebie ogromną odpowiedzialność
  4. Rozdział 104 Uderzyłeś dziecko, czy jesteś człowiekiem?
  5. Rozdział 105 Dorosły i dziecko świetnie ze sobą współpracowali!
  6. Rozdział 106 Przeprosiny publiczne
  7. Rozdział 107 Prawda, zszokowała wszystkich
  8. Rozdział 108 Wszyscy niedocenili Olivii
  9. Rozdział 109 Jak wysoko ją chwalono, jak nieszczęśliwa była
  10. Rozdział 110 Chaos, oświadczenie na Twitterze
  11. Rozdział 111 Dysk flash USB, nieoczekiwane rezultaty
  12. Rozdział 112. Yilia porzuca szkołę.
  13. Rozdział 113 Tyle mu była winna, zanim się zorientowała
  14. Rozdział 114 Cudowne dziecko
  15. Rozdział 115 Alergia na owoce morza
  16. Rozdział 116 Chcesz się założyć?
  17. Rozdział 117 Pokaż co potrafisz, moja narzeczona
  18. Rozdział 118 Cholera, czy ona jest sprowokowana?
  19. Rozdział 119 Cel Zoe
  20. Rozdział 120 Zazdrość
  21. Rozdział 121 Jak jedna godzina może być wystarczająca
  22. Rozdział 122 Krew poszła w górę
  23. Rozdział 123 Łóżko Vincenta to wygodne miejsce do spania!
  24. Rozdział 124 Jeszcze kilka i już by go nie było
  25. Rozdział 125 Drugi Mistrzu, nie zmienisz spodni?
  26. Rozdział 126 Przyzwyczajanie się do wspólnego życia
  27. Rozdział 127 Wszystko poszło nie tak i miało swój powód!
  28. Rozdział 128 Spotkanie
  29. Rozdział 129 Koleżanka do zabawy!? Czy ona jest zabawką?
  30. Rozdział 130 Nie mogę doczekać się jej zagłady
  31. Rozdział 131 Kłamstwa przybite do ziemi
  32. Rozdział 132 Olivia odkryła plan
  33. Rozdział 133 Skradziona miłość, ciesz się nią
  34. Rozdział 134 Zimne serce, niekończąca się chciwość Grega
  35. Rozdział 135 Niewypowiedziany związek, jaki znają ludzie
  36. Rozdział 136 Zanieś prezent, który mu dała.
  37. Rozdział 137 Uspokajanie, pani Barton, napij się wody.
  38. Rozdział 138 Zabawa z biciem serca
  39. Rozdział 139 Podejmij ryzyko i zapłać stratę
  40. Rozdział 140 Poczułem uniesienie po spełnieniu!
  41. Rozdział 141 Słynny z siły fizycznej
  42. Rozdział 142 Rozpustna twarz
  43. Rozdział 143 Kontratak, Mocne dowody
  44. Rozdział 144 Zwróć „Prezent” Carol i Jessice!
  45. Rozdział 145 Jak mógł gotować Drugi Mistrz?
  46. Rozdział 146 Gratulacje z okazji narodzin dziecka.
  47. Rozdział 147 Sprzeczności Zacka
  48. Rozdział 148 Nie wahaj się. Po prostu weź to.
  49. Rozdział 149 Vincent, zostaniesz ojcem!
  50. Rozdział 150 Łatwo wpaść w bałagan

Rozdział 7 Niespodziewanie, była taka posłuszna

Walić!

Serce Olivii podskoczyło i oblał ją zimny pot.

„Nie używam perfum. To pewnie zapach detergentu do prania, dość powszechny.” Olivia skłamała bezczelnie.

Była zdecydowana wyrzucić jutro tę buteleczkę perfum!

Vincent nie był ekspertem w tej dziedzinie i nie zagłębiał się w szczegóły.

Rozkładając materac na podłodze, Olivia zgasiła światło, położyła się na nim z szeroko otwartymi oczami. W ogóle nie miała ochoty spać.

To był pierwszy raz, kiedy leżała świadomie w tym samym pokoju z mężczyzną. Nawet powietrze było wypełnione jego zapachem.

Kiedy spotykała się z Davisem Lawem, trzymali się za ręce w najlepszym razie, nie wspominając o pocałunku. Ale teraz zrobiła wszystko z Vincentem.

Jej myśli zaczęły błądzić i zbaczać z drogi.

Rzeczywiście, lubił mężczyzn. Pomijając jej brzydotę tamtej nocy, teraz wyglądała ładnie, a jej figura była idealna. On jednak nie miał dla niej żadnych uczuć i nawet okrutnie poprosił ją, żeby spała na podłodze.

Cóż... za marnotrawstwo zasobów!

Początkowo Olivia myślała, że nie będzie mogła spać całą noc, ale jakoś udało jej się zasnąć.

Słysząc miarowy oddech Olivii, Vincent odwrócił głowę i spojrzał na kobietę pod nocnym światłem.

Nie spodziewał się, że będzie... tak posłuszna. Robiła wszystko, co jej kazano. Bez jęknięcia, pościeliła łóżko i na nim spała.

Początkowo planował poprosić Andy'ego, żeby ją wyrzucił, gdyby zaczęła się źle zachowywać lub próbowała go uwieść.

Nie pozwolił żadnej kobiecie podejść do siebie, nawet ze względu na dziadka. Oczywiście, kobieta tamtej nocy była wyjątkiem.

Nagle Olivia coś niewyraźnie powiedziała, przewróciła się na drugi bok i zrzuciła kołdrę ze swojego ciała.

Po dłuższej chwili w cichym pokoju znów dało się odczuć jakiś ruch.

W świetle nocnej lampki mężczyzna wstał z łóżka, powoli podszedł do Olivii i pochylił się, by naciągnąć na nią kołdrę.

Następnego ranka, gdy Olivia się obudziła, Vincenta nie było już w pokoju.

Sprawdziwszy godzinę, pośpieszyła na dół i zobaczyła Vincenta jedzącego śniadanie przy stole w jadalni.

Podążając za dźwiękiem, podniósł głowę i zobaczył Olivię stojącą na schodach w oszołomieniu. Jej koszula nocna była przekrzywiona i odsłaniała połowę jej ramienia.

Uniósł brew, a w jego oczach pojawił się żar.

Podążając wzrokiem za jego spojrzeniem, Olivia spuściła wzrok i pośpiesznie poprawiła ubranie.

„Przepraszam, wstałam późno”. Przeprosiła ostrożnie.

„Powiedziałam im, żeby nie przerywali ci snu”. Vincent z gracją otarł usta i kontynuował: „Przygotuj się, zjemy lunch z dziadkiem”.

Jego dziadkiem był stary pan Barton.

Olivia zrobiła swoje rozeznanie. Stary pan Barton był znakomitym ważniakiem.

Nazywał się Eric Barton. Jako nowicjusz po reformie i polityce otwarcia, został okrzyknięty jednym z „najbardziej wpływowych ludzi na świecie”.

Kilka dekad temu Eric wkroczył do świata biznesu i założył Barton Group. Widząc perspektywę nieruchomości, zainwestował dużo pieniędzy i został magnatem. Później firma była w pełni rozwinięta, a jej działalność obejmowała takie sektory jak komunikacja, technologia i energia. Z czasem zaczęło istnieć imperium GK.

Roczna sprzedaż importowa i eksportowa GK była niezwykle duża, stanowiąc dużą część krajowego PKB. W pewnym sensie kontrolowała ona gospodarczą krew kraju.

Olivia martwiła się, że tak potężna postać będzie trudna do utrzymania.

Jako człowiek nostalgiczny, stary pan Barton mieszkał w największym pałacu z dziedzińcem w mieście Korver. Oprócz najpotężniejszej rodziny Bartonów, mieszkało tam również kilka innych rodzin o dużym wpływie ekonomicznym. Państwo przywiązywało wielką wagę do tych seniorów i nawet wysyłało żołnierzy, aby ich chronić.

Każdy zakątek willi Vincenta podkreślał fortunę, a dziedziniec był pełen majestatu. Pod ochroną patroli brama była pilnie strzeżona. Każde wejście lub wyjście wymagało rejestracji i skanowania.

Zaciekawiona bronią w rękach żołnierzy, Olivia zapytała mężczyznę stojącego obok niej: „Czy broń w ich rękach jest prawdziwa?”

Vincent uśmiechnął się sztucznie. „Co o tym myślisz?”

„Przypuszczam... tak.” Olivia poczuła się jak prostak, który nie widział zbyt wiele świata.

Jako osoba z ludu nigdy wcześniej nie widziała żadnej broni.

„Nie martw się, biorąc pod uwagę twój obecny status, nie będą na ciebie celować z broni”.

تم النسخ بنجاح!