Rozdział 510 Bez względu na wszystko nie pozwoliłby jej odejść.
Vincent spojrzał ostro w górę na dźwięk jej głosu. Podniósł ją w ramiona i mocno przytulił.
Objął ją mocno i zacisnął dłonie, jakby był to jedyny sposób, by stłumić głęboki niepokój, który czuł.
Myśl, że jej dziadkowie jej nie lubili i chcieli, żeby go zostawiła, wciąż krążyła mu po głowie i wprawiała go w niepokój.