Rozdział 466 Należysz do mnie na zawsze
Vincent był bez wyrazu. Więc Olivia nie mogła zrozumieć jego myśli. Wyznała. Ale czy nadal był obojętny?
Stopniowo zmieniła się z pełnej nadziei w rozczarowaną. Kiedy podniosła rękę, żeby go odepchnąć, nagle ją podniósł, wyszedł z kuchni i poszedł na górę.
Trzymał ją wyprostowaną w pozycji trzymającej dziecko. Większość jej górnej części ciała znajdowała się poza jego ramionami. Olivia poczuła się bardzo niezręcznie: „Vincent, co robisz? Postaw mnie”.