Rozdział 327 Apartament prezydencki
Uśmiech Daltona pogłębił się, gdy usłyszał komplement Wyntera. „Jaki zaszczyt” – zażartował.
Z jakiegoś powodu okulary w złotych oprawkach, które nosił, nadawały mu jeszcze bardziej diabelski wygląd.
Był to pierwszy raz, kiedy ochroniarze Daltona widzieli, jak ktoś go tak drażni, i nie potrafili powstrzymać rozbawienia.