Rozdział 297
** Punkt widzenia Aleksandra * *
Prawie się odruchowo odruchowo wymiotuję od tego zapachu. To są okropne warunki życia i nienawidzę tego, że moja córka i reszta tych dzieci zostały zmuszone do takiego życia. To nieludzkie. Potrzebują światła dziennego i czystych obiektów.
„Nie podoba mi się to, nie powinni tu być” – mówi szorstki męski głos, gdy głosy się zbliżają.